oszustwa

08.08.2021
oszustwa
12.02.2020
Zapraszam do lektury czwartego już przeglądu orzecznictwa faktoringowego – tym razem za II półrocze 2019 roku. Tylko 4 wyroki Sądów uznałem za warte opracowania, z czego aż 2 w sprawach karnych (co jest niejako nowością).
W sprawie zakończonej wyrokiem Sądu Rejonowego w Rybniku z dnia 8 lipca 2019 r. rozpoznawano roszczenie faktora o zapłatę wobec faktoranta należności za jednorazowe finansowanie faktury (umowa zawarta on-line przez formularz) – faktoring cichy z prawem regresu. Roszczenie faktora obejmowało zwrot zaliczki + naliczone prowizje. Sąd uznał umowę za umowę faktoringu mieszanego (mix faktoringu i pożyczki) będącej umową o świadczenie usług (zastosowanie miały zastosowanie przepisy o zleceniu na podstawie art. 734 § 1 k.c. w zw. z art. 735 § 1 k.c. i art. 750 k.c.).
Opłata w formie „prowizji za ponadterminową obsługę” była ustalona w wysokości 1,5 % za każdy z pierwszych 4 rozpoczętych tygodni ponadterminowej obsługi i w wysokości 2 % za każdy kolejny tydzień ponadterminowej obsługi.
Sąd uznał zapisy dotyczące prowizji za ponadterminową obsługę za nieważne na podstawie art. 58 § 1 k.c. jako sprzeczne z ustawą. Zdaniem Sądu opłata ta była rażąco wygórowana: wynosiła 100 % w stosunku rocznym, stanowiąc jednocześnie w konkretnym przypadku 69 % wypłaconej faktorantowi zaliczki i jako taka zmierzała do obejścia przepisów regulujących wysokość odsetek maksymalnych (tj. dwukrotności wysokości odsetek ustawowych w stosunku rocznym). W ocenie Sądu prowizja za ponadterminową obsługę w rzeczywistości stanowiła dla faktora źródło dodatkowego zysku, pozwalające omijać przepisy dotyczące wysokość odsetek maksymalnych oraz niedopuszczalności kary umownej za niespełnienie świadczenia pieniężnego (art. art. 483 § 1 k.c.). Ostatecznie więc pozwany zobowiązany był zapłacić spłacić kwotę wypłaconej mu zaliczki potraktowanej przez Sąd jako udzielonej pożyczki (z odsetkami za opóźnienie i rekompensatą za koszty odzyskiwania należności).
Wyrok powinien być uwzględniony przez fintechy i inne firmy oferujące mikorfaktoring, w tym single invoice faktoring jako wskazówka przy formułowaniu treści umów oraz TOiP (semantyka i nazewnictwo mają tutaj niemałe znaczenie).
Sprawa zakończona wyrokiem Sądu Rejonowego dla Łodzi-Widzewa w Łodzi z dnia 31 lipca 2019 r. (sygn. akt: VIII C 21/19) to spór „o pietruszkę” bowiem roszczenia opiewało na… 308,95 zł. Wyrok zawiera jednak niezwykle wartościowy przegląd orzecznictwa sądów w sprawie przelewu wierzytelności przyszłych. Sąd pokusił się również o przedstawienie wytycznych dla skuteczności przelewu wierzytelności przyszłych:
Według mojej wiedzy dokumentacja firm faktoringowych w przeważającym stopniu uwzględnia te wytyczne. W szczególności:
Wreszcie opublikowano wyrok w śledzonej przeze mnie sprawie Sądu Okręgowego we Wrocławiu zakończonej w I instancji wyrokiem z dnia 9 lipca 2019 r. w której Sąd rozpoznawał fraud odbiorcy faktoringowego popełniony na szkodę faktoranta. Sprawa w sposób interesujący pokazuje konstrukcję budowania oszustwa „w starym stylu” oraz mnogość występujących po drodze alertów które zostały zlekceważone / zbagatelizowane. W sprawie występuje niezwykła ilość „kwiatków” i ciekawostek w tym udziałowiec-słup z Panamy, rzeczoznawca majątkowy z zakazem wykonywania zawodu, nierzetelne operaty, artykuły o biznesmenie w prasie, małżonka i syn działający jako słupy, brak majątku biznesmena (oficjalnie posiadał tylko skuter), ponad 3000-krotnie (!) przeszacowana wartość ruchomości, fikcyjne wierzytelności w masie upadłości na kilkadziesiąt milionów złotych, atrapy zbiorników na paliwa (!), certyfikaty Business Club, 2 upadłe spółki – You name it!
Faktorantem był jednoosobowy przedsiębiorca działający od 1985 roku, posiadający od 2014 r. koncesję i zajmujący się sprzedażą hurtową paliw i produktów pochodnych.
W sprawie pewien biznesmen założył 2 spółki z o.o. które obracały pomiędzy sobą paliwem, jednak z nich działała później jako odbiorca faktoringowy. W pierwszej z nich (nazwijmy ją X) usunął się z KRS – sprzedając udziały obywatelce Panamy. Sam zawarł kontrakt menadżerski otrzymując bardzo szerokie pełnomocnictwo do działania w imieniu spółki odpowiadające niemalże zakresowi działania Zarządu. Czyli zgodnie z często stosowanym schematem, bez ujawniania w KRS rzeczywisty sprawca stał się osobą faktycznie zarządzającą spółką. Spółka X zajmowała się handlem paliwami, a jej jedynym odbiorcą była spółka Y której głównym udziałowcem był ten sam biznesmen. Olej napędowy był sprzedawany z X do Y od razu po jego zakupieniu od innych kontrahentów (w tym faktoranta). Spółka Y nie przynosiła zysków i nie posiada majątku trwałego. Obie spółki działały pod tym samym adresem. Spółki nie płaciły podatków, a nielicznymi skrupulatnie płaconymi należnościami było wynagrodzenie biznesmena od którego skrupulatnie opłacano nawet PIT-4R. Biznesmen nawiązywał współpracę z dostawcami paliwa (w tym faktorantem) poprzez odpowiadanie na oferty przesyłane drogą elektroniczną oraz za pośrednictwem branżowych stron internetowych.
Według zeznań świadków:
Schemat działania oszusta polegał na nawiązaniu kontaktu, zbudowaniu wizerunku i wzbudzeniu zaufania, dokonaniu kilku-kilkunastu zamówień opłaconych terminowo albo z niewielkim opóźnieniem i następnie wyłudzeniu towaru na kredycie kupieckim. Modus operandi biznesmena Sąd opisał tak: Oskarżony fałszywie przedstawiał swoją sytuację finansową, nakłaniając do prowadzenia współpracy i wydłużania terminu płatności, przez co uzyskiwał towar, mimo braku zapłaty za poprzednie dostawy. (…) Najpierw, bowiem przedstawiał siebie jako rzetelnego przedsiębiorcę, który nie może pozwolić sobie na paliwo złej jakości, będący ekspertem w dziedzinie przemysłu paliwowego oraz mający prężnie działającą bazę paliwową wartą 20.000.000 zł, następnie, gdy współpraca została zawiązana wzbudzał zaufanie dokonywanymi w terminie płatnościami, po czym przestawał regulować należności i mamił kontrahentów chwilowymi problemami, nawiązując współpracę z innymi firmami (…)..
Ofiarą takiego schematu padł również faktorant. Biznesmen nawiązał kontakt z faktorantem. Faktorant zgłosił spółkę odbiorcy do faktoringu – przyznano limit faktoringowy na poziomie 300.000 zł. U faktoranta obowiązywało zalecenie szefa firmy „ by po przekroczeniu limitu factoringu wstrzymać dostawy do czasu uregulowania należności.”. „Pierwsze szesnaście faktur zostało opłaconych, z niewielkimi opóźnieniami, wobec czego na prośbę oskarżonego termin płatności został wydłużony.”. Ogłoszono upadłość w stosunku do obu spółek X i Y. W skład majątku spółki X weszła baza paliw oraz drut niklowy”. Na podstawie sporządzonego w postępowaniu upadłościowym operatu szacunkowego, wartość nieruchomości ustalono na kwotę 2.149.000 zł a wartość drutu niklowego została ustalona na kwotę 18.000 zł, choć z certyfikatu jego wartość miała wynikać 14.000.000 euro (!!).
Myślę że case dołączy do mojej bazy szkoleń z fraudów faktoringowych, zwłaszcza że jest już rozpracowany w całości a materiał jest niezwykle barwny i obrazowy.
Sprawa rozpoznawana przez Sąd Okręgowy w Łodzi (wyrok z dnia 17.12.2018 r., sygn. akt V Ka 1143/18) a wcześniej Sąd Rejonowy w Zgierzu (wyrok z dnia 10 kwietnia 2018 r., sygn. akt II K 905/15) dotyczyła oszustwa popełnionego przez reprezentanta faktoranta. Kodeksowe znaczenie „oszustwa” różni się istotnie od jego potocznego rozumienia. Wykazanie przestępstwa oszustwa wymaga bowiem udowodnienia istnienia zamiaru jego popełnienia w momencie dokonywania czynności (oszustwo to tzw. przestępstwo umyślne kierunkowe), co jest największym problemem pod kątem dowodowym. Co ciekawe w tej sprawie pokrzywdzonym był odbiorca, a nie 2 firmy faktoringowe.
W omawianym wyroku faktorant pomimo otrzymania tzw. płatności bezpośrednich utrzymywał odbiorcę w błędnym przekonaniu o prawidłowości płacenia faktorantowi bezpośrednio i inkasował te należności bez przekazywania ich faktorowi. Tym samym odbiorca nieświadomie nie spłacał zobowiązania a faktor wszczął egzekucję.
Sąd uznał, iż nawet stosunkowo proste techniki, o ile odnoszą pożądany przez sprawcę skutek, kwalifikować można jako oszustwo w rozumieniu powyższego przepisu. W orzecznictwie wskazuje się m.in., iż z przestępstwem z art. 286 § 1 k.k. mamy do czynienia „już wówczas, gdy wykaże się, że pokrzywdzony nie zawarłby ze sprawcą umowy, gdyby wiedział o istotnych okolicznościach dotyczących tejże, a które zostały przez sprawcę przedstawione nierzetelnie lub wręcz kłamliwie” (wyrok Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z dnia 21 czerwca 2017 r., II AKa 126/17).
Pomimo tego że odbiorca faktoringowy nie zachował należytej staranności w ocenie dokumentacji i dał się namówić na spłaty bezpośrednio faktorantowi, Sąd uznał że to skazany wykorzystał brak należytego rozeznania odbiorcy w realiach współpracy z podmiotami finansującymi, zapewniając go jednocześnie, że środki pieniężne mogą bezpiecznie zostać powierzone właśnie jemu.
Dodatkowo faktorant nie dostając finansowania u pierwszego faktora (wierzytelność prawdopodobnie była objęta cesją globalną ale niefinansowana) dokonał jej ponownej cesji kolejnemu faktorowi do czego oczywiście nie był uprawniony i na skutek czego dwie różne firmy faktoringowe skierowały egzekucję do jednego odbiorcy który płacił bezpośrednio faktorantowi. Takie działanie Sąd również uznał za oszustwo.